
Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki powiedzenie to znamy od małego, ale jak jest naprawdę, jak wyglądają te Węgry, ten Budapeszt. W końcu udało nam się pojechać na Węgry. Udaliśmy się do naszych braci wraz ze znajomymi i w dodatku samochodem, a nie jak zazwyczaj samolotem.
Ku naszemu zdziwieniu do Budapesztu jest w miarę blisko, a drogi są całkiem niezłe. Nie, nie spodziewajmy się, że dojedziemy samymi szybkimi drogami. Jest sporo także po drodze regionalnych dróg.
Budapeszt to bez wątpienia jedno z najpiękniejszych miast Europy, które warto zwiedzić chociażby dla architektury, malowniczych widoków, kuchni.
Na naszą bazę wypadową na zwiedzanie stolicy Węgier wybraliśmy hotel Chessom, znajdujący się nie daleko centrum handlowego i przesiadkowego Kőbánya-Kispest.
Lokalizacja nie jest w centrum, ale szukaliśmy hotelu o przyzwoitym standardzie oraz z darmowym parkingiem. Parking przy hotelu w centrum potrafi kosztować około 15/20 euro za dzień. Natomiast ten hotel oferował darmowy parking.
Komunikacja w Budapeszcie
Budapeszt jak na stolicę przystało jest dobrze skomunikowany. Posiada rozbudowany system metra, tramwajów oraz autobusów. Najważniejszym ogniwem transportu zbiorowego są 4 linie metra. Każda z linii metra ma swój kolor: żółty, czerwony, zielony oraz niebieski. Trzy linie (żółta, czerwona oraz niebieska) krzyżują się na stacji – Deak Ferenc ter, która znajduje się w prawie centralnym miejscu miasta. I zdecydowanie zapamiętajmy nazwę tej stacji.


Obok metra funkcjonują tramwaje, autobusy oraz trolejbusy, a także kolej miejska oraz promy. Najstarsza linia metra – linia żółta została otwarta w XIX wieku, a dokładnie w 1896 roku!!! Jeżeli postanowimy korzystać z autobusów lub tramwajów to pamiętajmy wsiadamy do nich – przednim wejściem, pokazując kierowcy ważny bilet. Po zakończeniu podróży opuszczamy pojazd pozostałymi wyjściami. Jeżeli jesteście miłośnikami tramwajów, koniecznie przejedźcie się linią numer 2, która ma trasę wzdłuż Dunaju. Tramwaje w Budapeszcie są wysokopodłogowe oraz niskopodłogowe. Najczęściej spotkamy Duwagi/Many oraz Cafy. Natomiast na liniach autobusów jeżdżą leciwe Ikarusy oraz współczesne Mercedesy oraz Solarisy.


Oficjalna strona komunikacji miejskiej w Budapeszcie
Natomiast my sami do centrum, de facto tylko je zwiedziliśmy, dojeżdżaliśmy codziennie metrem.
Zwiedzanie Budapesztu
Pierwszym zaskoczeniem było nas było, że Budapeszt bardziej można porównać do Wiednia, Kijowa niż do Warszawy, która ma porównywalną liczbę mieszkańców. Stolica Węgier posiada ogromne stare miasto – centrum, które znajduje się po obu stronach Dunaju. Z monumentalnymi budynkami i szeroki chodnikami wzdłuż głównych arterii drogowych. Większa część starego miasta znajduje się po stronie Pesztu, a mniejsza, ale bardziej urokliwa w Budzie.
Budapeszt powstał z połączenia trzech miast Budy i Obudy znajdujących się po prawej stronie Dunaju oraz Pesztu znajdującego się po lewej stronie Dunaju.
Zwiedzanie zaczęliśmy w Peszcie od poszukania restauracji. Po podróży byliśmy głodni, a na trasie nie zatrzymaliśmy się na żaden posiłek. Pierwszego dnia pobytu wybór restauracji nie był najszczęśliwszy. Pomimo, że pięknie wyglądała, miała dobre oceny nie skradła naszych serc. Jednym z powodów było niezbyt dobrze przetłumaczone menu z węgierskiego na angielski oraz wydłużone czasy oczekiwań na obsługę oraz doliczony napiwek z góry, pomimo, że płaciliśmy przy kasie.
Po posiłku udaliśmy się w kierunku Bazyliki św. Stefana, przy której odbywa się w okresie świąt Bożego Narodzenia – jarmark świąteczny, a Bazylika jest ozdobiona lub oszpecona jak kto woli iluminacją.

Bazylika była jednak początkiem zwiedzania stolicy Węgier. Następnym punktem na naszej mapie do zwiedzania był Zamek Vajdahunyad, który znajduje się niedaleko Placu Bohaterów oraz term Széchenyi Fürdő i lodowiska. Do zamku dojechaliśmy najstarszą linią metra – M1, oznaczoną kolorem żółtym. Wysiadaliśmy na stacji, która nosi taką samą nazwę jak termy. Zamek robi niesamowite wrażenie, wygląda jakby został wyciągnięty z bajki. Prowadzi do niego most, który znajduje się nad jeziorem, a sam zamek jest otoczony fosą. Schodząc z mostu przechodzi się pod bramą, która z każdej stron ma baszty. Obejście zamku i parku znajdującego się wokół zamku nie zabrało nam wiele czasu. Byliśmy w okresie zimowym, jak już wspomniałem wcześniej, to będąc przy zamku widzieliśmy pełne ludzi lodowisko, które doskonale widać z zamku. Następnie udaliśmy się na ogromny plac bohaterów. Na placu widzimy ogromny pomnik, który przedstawia najważniejszych przywódców i wodzów dla Węgier.






Kolejnego dnia zwiedzanie stolicy Węgier rozpoczęliśmy od podróży w kierunku Wzgórza Gellerta. Jak już wspomniałem mieszkaliśmy obok stacji metra. I nim udaliśmy się aż do placu Kalwina. Stamtąd udaliśmy się na wzgórze, aby zobaczyć niesamowitą panoramę Budapesztu. Idąc na wzgórze przechodziliśmy przez przepiękny most Wolności.



Most Wolności możemy oglądać przez ułamek sekundy w ekranizacji książki Dana Browna – Inferno. Oprócz mostu, który powinniśmy rozpoznać, jeżeli widzieliśmy go na żywo. W słynnej produkcji Muzeum Etnograficzne posłużyło za część Palazzo Vecchio, a w wizjach Roberta Landona zagrały aleja Andrássyego oraz Węgierska Opera Państwowa. Natomiast Węgierskie Muzeum Narodowe zastąpiło fragmenty Uniwersytetu Harvarda. Budapeszt możemy zobaczyć także w takich filmach jak: Szpieg, Szklana Pułapka 5, Blade Runner 2049
Po drugiej stronie Dunaju zanim wejdziemy na wzgórze Gellerta zobaczymy u jego podstaw wyrzeźbioną, wykutą, wbudowaną w skałach kaplicę oraz kościół skalny pod wezwaniem NMP Węgierskiej Pani. Następnie przed wejściem na wzgórze po lewej stronie dostrzeżemy termy Gellerta. Wchodząc na wzgórze metr po metrze pojawia nam się coraz bardziej niebywała panorama stolicy Węgier. Wejście na wzgórze w słoneczny dzień może być trochę męczące, jest dość spore przewyższenie, ale warto przejść te kilkadziesiąt metrów dla widoku starego miasta i Dunaju ze wzgórza. Na wzgórzu znajduje się ogromna masa atrakcji. Jedną z atrakcji, którą odwiedziliśmy była Cytadela.







Następnie udaliśmy się na drugą stronę Dunaju, ale tylko na chwilę. Jeszcze dwa razy będziemy wracać na tą stronę stolicy Węgier. Schodząc ze wzgórza na most Elżbiety. Pierwsza przeprawa przez rzekę powstała na przełomie XIX i XX wieku. Jednak pod koniec drugiej wojny światowej została zniszczona. Aktualny kształt mostu został nadany w 1964 roku podczas odbudowy mostu.

Parlament Węgierski
Budynek parlamentu węgierskiego jest perłą Budapesztu, perłą Węgier. Miejscem, którego nie można zobaczyć podczas pobytu w tym mieście. Budowa rozpoczęła się pod koniec XIX wieku, a został oddany w 1904 roku. Wzorowany na kształt angielskiego parlamentu. Parlament reprezentuje styl neogotycki. W budynku znajdowała się Izba Niższa (dzisiejsze Zgromadzenie Narodowe) oraz Izba Wyższa. Senat został zniesiony na Węgrzech w 1945. Dziś pomieszczenie w której obradowała izba wyższa pełni funkcję reprezentacyjnej sali konferencyjnej. Parlament można zwiedzić. Niestety nam nie udało się kupić biletu na miejscu. Dlatego polecam zakupić go wcześniej poprzez stronę www.




Oficjalna strona parlamentu węgierskiego, na której można kupić bilet do zwiedzania. Parlament jest dla turystów otwarty od poniedziałku do soboty. W okresie letnim do 8 do 18 a w pozostałych porach roku od 8 do 16.
Zamek królewski i miasto wokół niego.
Na powrót do Budy wybraliśmy metro. Naszym celem było zwiedzenie najpierw murów obronnych z przepiękną Basztą Rybacką, skąd rozpościera się niesamowity widok na Dunaj. Wygląd Baszty przywodzi na myśl bajki Disneya, niż prawdziwe budowle. Jeżeli uda nam się wejść na Basztę, które jest oblegana przez niezliczoną ilość turystów. Zróbmy z niej przepiękne zdjęcia Budapesztu. Świetnie można uchwycić budynek Parlamentu Węgierskiego. W bliskiej odległości znajduje się przepiękny neogotycki kościół Św. Macieja. Kościół przykuwa nasz wzrok przepiękną mozaiką na dachu. Na placu przy kościele był mały jarmark świąteczny. Ulice wokół placu były przyozdobione dekoracjami świątecznymi. Ze względu na niesparzającą pogodę postanowiliśmy zakończyć zwiedzanie tego dnia. W drogę powrotną wybraliśmy się pieszo przez most łańcuchowy, aby udać się do wyśmienitej restauracji z węgierską kuchnią – Hungarikum Bisztro.









Warto zaznaczyć, że Budapeszt to raj dla smakoszy. Koniecznie trzeba spróbować tradycyjnego gulaszu, langosza, halaszle (zupy rybnej) czy słodkiego kurtoskalacsa.
Następnego dnia wybraliśmy się z powrotem do Budy aby zwiedzić Zamek królewski. Zanim jednak dotarliśmy do niego udaliśmy się na plac – Skwer Erzsébet skąd wsiedliśmy do czerwonej linii metra. Będąc na skwerze widać z niego niesamowity budynek, który przykuwa wzrok każdego kto jest w jego otoczeniu. Budynkiem tym jest Palace Anker. Został zbudowany przez Ignáca Alpára w 1908 roku dla wiedeńskiej firmy ubezpieczeniowej Anker Life and Pension Company. Budynek został zbudowany w stylu eklektycznym. Zwrócony jest w stronę placu Deák Ferenc – przystanek metra nosi tą samą nazwę. Bardzo łatwo znajdziemy ten plac, ponieważ znajduje się na nim diabelski młyn. Na fasadzie budynku znajdują się kolumny doryckie, a na dachu dwa posągi kobiet z wyciągniętymi ramionami.


Czerwona linia nie podjeżdża bezpośrednio w okolice zamku. Musieliśmy przejść spory kawałek przez zabytkową część Budy, którą widzieliśmy po zmierzchu dnia wcześniejszego. Wielkość zamku jest naprawdę królewska – zwiedzenie jego zewnętrznej zabudowy wraz z dziedzińcami zajęło nam przeszło godzinę. Teren zamku jest placem budowy, ponieważ od 2016 trwa rekonstrukcja i odbudowa zniszczonych budynków i elementów zamku podczas II wojny Światowej i w okresie komunizmu.




Kolej linowa (zębata) na Wzgórze Gellerta
Jeżeli ktoś szybko chce się dostać w okolice Zamku Królewskiego lub szybko wrócić do centrum Budapesztu w okolice Mostu Łańcuchowego może skorzystać z kolejki linowej. Kolejka została zbudowana w 1870 roku. Była wówczas drugą taką kolejką na świecie. Dziś jest natomiast najstarszą funkcjonującą koleją linowo-terenową. Wagoniki ma swoje imiona jeden nazywany jest Gellert drugi Margit. Została zbudowana w celu przewożenia pasażerów z okolic Mostu Łańcuchowego na Wzgórze Zamkowe. W 1987 roku kolej została wpisana na listę światowego dziedzictwa Unesco.


Hala Targowa
Ostatnim naszym celem wycieczki było zrobienie zakupów – pamiątek w przepięknie odrestaurowanej neogotyckiej hali targowej. Znajduje się w okolicach znanego już nam Mostu Wolności.



Nie udało nam się
Zwiedzić Parlamentu Węgierskiego, jeżeli chcecie go zwiedzić, kupujcie bilet przez Internet. Stadionów piłkarskich: Ferencerosa wielokrotnego mistrza Węgier oraz narodowego imienia Ferenca Pusckasa – najsłynniejszego piłkarza w historii Węgier, który w latach 50/60 tych XX wieku grał w Realu Madryt.
Wielkiej Synagogi w Budapeszcie, która znajduje się przy tej samej ulicy co Palace Anker. Miejsce obowiązkowe dla fanów Roberta Langdona. Miejsce to występuje w książce Dana Browna pod tytułem “Początek” ta opowieść jeszcze nie została sfilmowana. W Początku pojawia się także wspomniany w wpisie Most Łańcuchowy oraz Pałac Greshama, który znajduje tuż po zejściu z Mostu Łańcuchowego po stronie Pesztu. Następnymi miejscami, gdzie rozgrywa się akcja książki Dana Browna są Zamek Królewski oraz Bazylika Świętego Stefana.
Budapeszt należy zwiedzić, każdy znajdzie tu coś dla siebie od miłośników zwiedzania po tych, którzy szukają odpoczynku i kulinarnych doznań. Miasto to zachwyca swoją historią, kulturą, atmosferą. Jest pięknym wartym zwiedzenia i zatrzymania się na kilka dni miastem. Bez wątpienia zrobi na was spore wrażenie.